Skończyła się passa Piasta Wrocław Żerniki. W 36 próbie ligowej wreszcie piłkarzy z Osinieckiej pokonał lokalny rywal - Wratislavia Wrocław. Piast przegrał jednak bardziej z własnymi słabościami. Niestety tego dnia derbowy mecz podopiecznym Pawła Grabowskiego wybitnie nie wyszedł. Sobotnia porażka samego szkoleniowca Piasta bolała zresztą najbardziej, ponieważ właśnie z Wratislavią łączą go wspomnienia z kilku ostatnich lat.
Po spotkaniu wszyscy piłkarze oraz kibice żółto - czarnych wyglądali na bardzo przygnębionych. Nie tylko bowiem wynik rozczarował, ale też, a może przede wszystkim, postawa samych piłkarzy. Magusiak i spółka byli jedynie cieniami samych siebie i niestety w niczym nie przypominali zawodników chociażby z drugiej połowy ostatniego spotkania.
Usprawiedliwieniem postawy zespołu nie może być na pewno fakt nieobecności wielu podstawowych zawodników, Choć brak Szewczyka, Tylki, czy Myki na pewno ograniczył grę skrzydłami Piasta, z której to gry zespół wicelidera przecież słynął.
Ilość jednak niewymuszonych strat i niecelnym podań okazała się przerażająca. Piłkarze Piasta grali jakby przeciwko sobie. Do tego, szczególnie do przerwy, trudno było szukać w zachowaniach gospodarzy większego zaangażowania. Jakby gdzieś, z tyłu głowy, zakodowane mieli, że mecz i tak sam się musi wygrać, ponieważ tak się przecież dzieje już od półtorej roku.
Rzeczywistość okazała się jednak tym razem bardzo brutalna. Po dwóch bramkach gości piłkarze Piasta schodzili do szatni przegrywając wyraźnie. Dość wspomnieć, że do przerwy podopieczni Grabowskiego nie oddali ani jednego! celnego strzału na bramkę Wratislavii. Nie żeby goście grali jakoś specjalnie imponująco. Po prostu niemoc zawodników w żółto - czarnych koszulkach była tego dnia niesamowita.
Grabowski próbował zmienić coś w grze zespołu w przerwie meczu. Niestety na boisku zmiany nie było zupełnie widać. Wratislavia cofnęła się pod własne pole karne i skutecznie wybijała z rytmu niemrawych gospodarzy. Kiedy w 55 minucie goście po przedziwnej akcji zdobyli trzecią bramkę kibice zdali sobie sprawę, że twierdza Żerniki w końcu zostanie zdobyta.
I na nic zdał się zryw gospodarzy w ostatnim kwadransie gry. Na nic bramki Magusiaka i Kosztowniaka. Piast uległ Wratislavii Wrocław na własnym terenie 2:3 i zakończył serię 35 meczów bez porażki.
Jest jedna pozytywna rzecz wynikająca z tego wyniku. Z piłkarzy zejdzie wreszcie presja wyniku. Już nikt nie będzie mówił o śrubowaniu rekordu. Teraz przed zespołem z Osinieckiej wyjazd do ostatniej drużyny w tabeli. Tydzień później na Osiniecką zawita Strzelinianka Strzelin. Piast, już w pełnym składzie, postara się zatrzeć złe wrażenie z ostatniego meczu i zdobyć komplet punktów w obu spotkaniach.
