Piast Wrocław-Żerniki - strona nieoficjalna

Strona klubowa
Herb
  • Treningi: poniedziałek, środa, czwartek, godz. 18.00
  •        

Ostatnie spotkanie

Śląsk II WrocławPiast Wrocław Żerniki
Śląsk II Wrocław 2:1 Piast Wrocław Żerniki
2017-11-18, 14:00:00
     

Najnowsza galeria

Nowa galeria
Ładowanie...

Najbliższe spotkanie

W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.

Kalendarium

18

04-2024

czwartek

19

04-2024

piątek

20

04-2024

sobota

21

04-2024

niedziela

22

04-2024

pon.

23

04-2024

wtorek

24

04-2024

środa

Logowanie

Kontakt

E-mail : olkspiast@gmail.com

 

 

Aktualności

Kolejny dreszczowiec dla Piasta

  • autor: Cons, 2016-10-01 18:42

Piast Wrocław Żerniki odniósł swoje szóste zwycięstwo w siódmym meczu w sezonie. Tym razem Wrocławianie przywieźli trzy punkty z Brzegu Dolnego, gdzie pokonali tamtejszy KP w stosunku 3:2. Wygrana żółto - czarnym nie przyszła jednak łatwo, a bramkę na wagę zwycięstwa zdobył w 90 minucie Piotr Tylka. 

Tym razem trener Grabowski zdecydował się na ustawienie z Michałem Berezowskim w bramce. Parę stoperów uzupełniali na bokach Piłat z Makarem. W środku pola defensywnie ustawiony rozpoczął zmagania Bartek Bicz, a przed nim kreować grę zespołu mieli Iwan z Kossakowskim. Mateusz Magusiak został tym razem ustawiony przez trenera Grabowskiego na lewej flance, a jako drugi skrzydłowy na murawę wybiegł Szewczyk. W ataku od pierwszych minut zawody rozpoczął doświadczony Tomasz Kosztowniak.

Już pierwsza akcja meczu kazała przypuszczać, że faworyt z Wrocławia łatwo poradzi sobie z dziewiątą drużyną w tabeli. Kosztowniak zagrał do Magusiaka, a ten przeniósł piłkę nad poprzeczką w sytuacji sam na sam. 

Niespodziewanie jednak chwilę po szansie Piasta, do głosu zaczęli dochodzić Dolnobrzeżanie. Piast starał się w swoim stylu operować piłką w środku pola, jednak ilość niedokładnych zagrań w szeregach wicelidera była tego dnia wręcz zatrważająca. Gospodarze natomiast grali bardzo agresywnie i nieustępliwie, nie pozwalając rywalom na swobodne rozgrywanie piłki.

W 14 minucie po niedokładnym wybiciu piłki przez Berezowskiego, KP przeprowadziło szybką akcję prawą strona boiska, a po dośrodkowaniu na długi słupek napastnik Brzegu otworzył wynik spotkania. Nie bez winy byli w tym przypadku obaj boczni obrońcy Piasta. Najpierw do dośrodkowania dopuścił Piłat, później źle się ustawił Makar, pozwalając napastnikowi KP na oddanie strzału głową.

Stracona bramka nie podziałała jednak specjalnie pobudzająco na zawodników Piasta. Gra Wrocławianom wybitnie się nie kleiła, a frustracja piłkarzy przelewała się najczęściej na ich zachowania względem siebie. Liderzy ofensywy zespołu, Magusiak z Kosztowniakiem, częściej komentowali niedokładne zagrania kolegów, niż sami zagrażali bramce przeciwnika. Niestety zawodzili również inni liderzy zespołu. Poniżej swojego poziomu w pierwszych dwóch kwadransach nie zeszli jedynie Bicz i Małecki.

Gospodarze grali natomiast bez kompleksów i kilkukrotnie stworzyli zagrożenie pod bramką Berezowskiego.

Wicelider przebudził się dopiero na kwadrans przed przerwą. Sygnał do ataku dał Kossakowski, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Brzegu. Niestety, doświadczony pomocnik pośpieszył się z decyzją i fatalnie przestrzelił. W chwilę później kolejną dogodną sytuacją miał Szewczyk jednak i jemu nie udało się pokonać bramkarza KP. W 38 minucie błysnął wreszcie Kosztowniak. Napastnik Piasta świetnym zwodem uwolnił się od obrońcy, jednak w sytuacji sam na sam trafił w słupek.

Przewaga Wrocławian udokumentowana została wreszcie w 41 minucie, kiedy to po składnej akcji całego zespołu, Michał Szewczyk technicznym strzałem doprowadził do remisu.

W tym fragmencie gry gospodarze wyglądali jakby zupełnie z nich uszło powietrze. Wydawało się, że zespół z Brzegu zapłaci wysoką cenę za zaangażowanie i otwartą grę w pierwszych fragmentach meczu. Gwizdek na przerwę wydawał się tylko odroczeniem egzekucji.

A jednak gospodarze nie złamali się. Co więcej, na drugą połowę wyszli jeszcze bardziej zmotywowani i obraz gry zaczął przypominać początek spotkania. Pomimo iż na boisku w szeregach Piasta pojawili się Kuba Myka i Piotr Tylka, gra zespołu Grabowskiego wcale nie wyglądała lepiej. Wrocławianie co prawda utrzymywali się długo przy piłce, ale to Brzeg stwarzał sobie po szybkich kontrach lepsze sytuacje.

W 62 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego fatalnie zachowała się defensywa Piasta pozwalając zawodnikowi KP na strzał z najbliższej odległości i ku zaskoczeniu kibiców gospodarze po raz drugi tego dnia objęli prowadzenie.

Niestety, po raz kolejny po stracie bramki nie nastąpił żaden frontalny szturm wicelidera w celu odrabiania strat. Wrocławianie zepchnęli co prawda gospodarzy do defensywy, ale jednak ów defensywa wyglądała, jakby została zaplanowana przez trenera KP. Zawodnicy Grabowskiego wciąż posiadali piłkę, mieli natomiast poważne problemy, aby przedostać się z nią pod samą bramkę gospodarzy.

W 75 minucie trener Piasta zdecydował się na pokerową zmianę. Do środka pola wszedł Damian Dzwoniarski, a w miejsce Kosztowniaka do linii ataku powędrował Myka. Zmiana ta przesunęła grę z okolic czterdziestego metra, aż na pole karne Brzegu. Ostatnie dziesięć minut to powtórka z pierwszej połowy. Mnóstwo sytuacji podbramkowych i jeden wielki kocioł pod bramką KP.

Wreszcie w 82 minucie Piast rozegrał akcję, która wynagrodziła przybyłym z Wrocławia kibicom katorgi z pierwszych faz obu połów meczu. Piłkarze z Żernik wykonali w środku pola kilkanaście podań z pierwszej piłki i tak zaczarowali rywali, że po chwili Magusiak znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy. Tym razem młody pomocnik Piasta zrehabilitował się, za niezbyt udane zawody i płaskim strzałem doprowadził po raz drugi tego dnia do remisu.

Wrocławianie jednak grali o pełną pulę. Podział punktów z niżej notowanym rywalem nikogo w obozie przyjezdnych nie mógł satysfakcjonować. W ciągu pięciu ostatnich minut Piast stworzył kolejne trzy sytuacje stuprocentowe. Najpierw dwukrotnie fatalnie pudłował Tylka, a później Myka mając przed sobą pustą bramkę w ekwilibrystyczny sposób próbował trafić do siatki. Próba ta skończyła się jednak tylko jękiem zawodu w szeregach wrocławskich kibiców. 

Wreszcie nadeszła 90 minuta. W dużym zamieszaniu podbramkowym piłka trafiła pod nogi Tylki, a ten mocnym strzałem zdobył trzeciego gola dla Piasta.

Mimo iż sędzia doliczył do regulaminowego czasu cztery minuty, załamani gospodarze nie mieli już siły, aby przeprowadzić żadnej składnej akcji. Piast utrzymał się przy piłce do ostatniego gwizdka sędziego i tym samym zainkasował kolejne trzy punkty.

Kibice wrocławskiej drużyny mogą być zaniepokojeni postawą swoich pupili w dwóch ostatnich spotkaniach. Trzeba jednak zauważyć, że mimo słabszej gry Piast wciąż wygrywa. Drużyna prowadzona przez Pawła Grabowskiego, na przestrzeni półtorej roku, nie przegrała ani jednego meczu ligowego, wygrywając aż 30 z 33 mistrzowskich spotkań. To wyjątkowa passa nie tylko pewnie na skalę naszego regionu. Dlatego teraz, kiedy zdarzają się słabsze mecze, kibice powinni wspierać swój zespół i liczyć na to, że za tydzień, na własnym obiekcie, żółto - czarni znów będą czarować i zachwycać swoimi umiejętnościami coraz liczniej gromadzącą się na meczach Piasta publiczność.

Z drugiej jednak strony piłkarze z Osinieckiej powinni również po męsku porozmawiać pomiędzy sobą i wyjaśnić niektóre zachowania. Przed zespołem Grabowskiego jeszcze druga połowa rundy jesiennej i odświeżenie chemii w zespole wydaje się w obecnej chwili niezbędne.

Pozostałe sobotnie mecze nie przyniosły niespodzianek. Lider skromnie pokonał we Wrocławiu Wratislavię 1:0. W najciekawiej zapowiadającym się meczu Polonia Środa Śląska okazała się, również o jedną bramkę, lepsza od Strzelinianki i kosztem swojego sobotniego rywala awansowała w tabeli na najniższy stopień podium. Do Piasta traci jednak 3 punkty. Tuż za Polonią plasuje się ekipa Czarnych Jelcz-Laskowice, która również przywiozła z wyjazdu trzy punkty, pozostawiając w pokonanym polu KS Żórawinę.

Z pozostałych meczów na uwagę zasługuje grad bramek w Siechnicach. Najbliższy rywal Piasta wysoko pokonał nieobliczalny Zachód Sobótka 6:3. Na dole tabeli skromne, ale ważne zwycięstwo Skokowej nad Olimpią Oleśnica i podział punktów jak do tej pory najsłabszych drużyn ligi. Brożec - Łowęcice 2:2.     

Za tydzień w niedzielę Piast podejmie na własnym stadionie coraz lepiej spisujący się zespół Energetyka Siechnice. Czy Rudolf, Kozimor i spółka sprostają rozpędzonemu Piastowi. Wygrany tego pojedynku dzierżyć będzie aż do wiosny zwycięską koronę wśród beniaminków ligi.

Wszystkich kibiców serdecznie zapraszamy w niedzielę na godz. 15 na stadion przy ul. Osinieckiej.  

  

   


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [657]
 

Dodaj swój komentarz

Autor: Treść:pozostało znaków:

Wyniki

Ostatnia kolejka 15
Śląsk II Wrocław 2:1 Piast Wrocław Żerniki
Unia Bardo 5:2 Karolina Jaworzyna Śląska
Wiwa Goszcz 2:3 Polonia - Stal Świdnica
Bielawianka Bielawa 1:0 Sokół Marcinkowice
MKP Wołów 1:2 Sokół Wielka Lipa
Pogoń Oleśnica 0:2 Orzeł Ząbkowice
Górnik Wałbrzych 0:0 Polonia Trzebnica
Foto - Higiena Gać 6:2 Nysa Kłodzko

Reklama

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 16

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 4 gości

dzisiaj: 85, wczoraj: 138
ogółem: 1 635 733

statystyki szczegółowe