Piast Wrocław-Żerniki - strona nieoficjalna

Strona klubowa
Herb
  • Treningi: poniedziałek, środa, czwartek, godz. 18.00
  •        

Ostatnie spotkanie

Śląsk II WrocławPiast Wrocław Żerniki
Śląsk II Wrocław 2:1 Piast Wrocław Żerniki
2017-11-18, 14:00:00
     

Najnowsza galeria

Nowa galeria
Ładowanie...

Najbliższe spotkanie

W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.

Kalendarium

29

03-2024

piątek

30

03-2024

sobota

31

03-2024

niedziela

01

04-2024

pon.

02

04-2024

wtorek

03

04-2024

środa

04

04-2024

czwartek

Logowanie

Kontakt

E-mail : olkspiast@gmail.com

 

 

Aktualności

Twierdza Żerniki pozostaje niezdobyta

  • autor: Cons, 2016-09-03 20:50

Aż trudno w to uwierzyć, ale Piast Wrocław Żerniki przegrał na Osinieckiej ostatnie ligowe spotkanie 24 kwietnia 2010 roku. W ciągu sześciu i pół roku Piast rozegrał na swoim stadionie 18 neczów ligowych, remisując trzy i wygrywając aż piętnaście z nich.

Czarnym Jelcz Laskowice również nie udało się zdobyć Twierdzy Żerniki, choć na kilka minut przed końcem spotkania prowadzili, grając dodatkowo w przewadze jednego zawodnika.

Po raz kolejny trener Paweł Grabowski musiał zmieniać ustawienie zespołu z powodu absencji kilku piłkarzy. Tym razem z Czarnymi zagrać nie mogli: Małecki, Dzwoniarski oraz Fetkovyvh. Nie do końca dysponowani byli również Kossakowski i Nowicki, przez co rozpoczęli oni spotkanie na ławce rezerwowych.

W bramce Piasta kibice zobaczyli pierwszy raz w tej rundzie Bartosza Guździoła, który toczy wyrównaną rywalizację na pozycji numer jeden z Michałem Berezowskim. Tym razem trener Piasta postawił na golkipera, który tak dobrze spisywał się między słupkami Piasta w zeszłym sezonie. 

W obronie podczas nieobecności Małeckiego i Fetkovycha parę z Ludwiczakiem stanowić miał doświadczony Radosław Iwan. Na bokach wybiegli Konrad Makar i Mateusz Piłat.

W środku pola dzielić i rządzić mieli Ci sami piłkarze, którzy tak dobrze wypadli przed tygodniem w Sobótce: Bicz, Myka i Magusiak. Przed nimi ustawiony został Tomasz Kosztowniak, a na skrzydłach Tylka oraz Myka. 

Od pierwszych minut zaznaczyła się spora przewaga gospodarzy, którzy zepchnęli Czarnych do głębokiej defensywy. W ciągu pierwszych dziesięciu minut goście nie przeprowadzili ani jednej akcji ofensywnej. Piast natomiast powinien prowadzić po kwadransie gry, kiedy to w sytuacji sam na sam Szewczyk posłał piłkę tuż obok górnego słupka bramki Jelcza.

Po kwadransie gry mecz nieco się wyrównał, choć to Piast posiadał częściej piłkę. Operował ją jednak głównie na swojej połowie, co spowodowało, iż widowisko straciło nieco na atrakcyjności. Decydująca dla losów pierwszej połowy była 29 minuta, kiedy to goście wykonywali rzut wolny z odległości 20 metrów od bramki Guździoła. Dokładne dośrodkowanie zawodnika Czarnych strzałem głową wykończył jego kolega z drużyny. Golkiper Piasta rozpaczliwie interweniował i złapał nawet piłkę, jak się jednak okazało, zrobił to tuż za linią bramkową i arbiter boczny słusznie wskazał na środek boiska.

Po zdobytej bramce goście cofnęli się jeszcze bardziej, zagęszczając zupełnie okolice dwudziestego metra przed własną bramką. Do tego grali bardzo agresywnie i ani na sekundę nie odpuszczali swoich przeciwników nawet na metr. Piast miał w tym fragmencie spore problemy z rozgrywaniem piłki, szczególnie na połowie rywala. W 41 minucie Szewczyk ponownie jednak otrzymał dokładne podanie od Myki, po którym wbiegł z piłką w pole karne. Jego niezbyt mocny strzał minął nawet bramkarza, ale obrońca Czarnych zdołał piłkę wybić z pustej bramki na rzut rożny.

Im dalej w mecz, tym większą ilością piłkarzy starali się atakować gospodarze, jednak tym samym narażali się na nieliczne kontry przyjezdnych. Jedyna właściwie groźna akcja w pierwszej odsłonie Jelcza powinna dać im bramkę do szatni. Po szybkim wyjściu prawą stroną, pomocnik z Laskowic płasko dośrodkował piłkę na dwunasty metr, gdzie niepilnowany zupełnie napastnik oddał groźny strzał, który minął jednak lewy słupek bramki Guździoła. 

Na przerwę piłkarze schodzili więc z boiska przy jednobramkowym prowadzeniu gości.

Tuż po przerwie trener Grabowski dokonał dwóch zmian. Na boisku pojawili się Nowicki i Kossakowski, jednak obraz gry nie uległ zmianie. Gospodarze bili głową w mur, a ich akcje najczęściej rozbijane były kilka metrów przed polem karnym Czarnych. Goście natomiast zaczęli coraz groźniej kontrować swojego rywala.

W 66 minucie Guździoł popisał się doskonałą arkonadą, którą zapobiegł utracie drugiej bramki. 

Newralgiczna dla losów spotkania mogła okazać się minuta 67. Sfrustrowany niemocą swoją i swojego zespołu Tomasz Kosztowniak wdał się w niepotrzebną przepychankę z pomocnikiem gości. Leżąc już na murawie, kopnął swojego przeciwnika bez piłki, co wychwycił sędzia liniowy. Po konsultacji z nim, główny arbiter wyrzucił doświadczonego napastnika Piasta z boiska.

Na nieco ponad dwadzieścia minut przed końcowym gwizdkiem gospodarze znaleźli się więc w bardzo trudnej sytuacji. Nie dość, że gonili wynik, to jeszcze zmuszeni byli robić to zdekompletowani. Trener Grabowski zareagował jednak błyskawicznie. Zastosował taktykę "wóz albo przewóz", zamieniając stopera na napastnika. W 70 minucie Ludwiczaka zastąpił więc młody Krzysztof Szot.

Podczas ostatniego kwadransa Piast grając w dziesiątkę całkowicie zamknął swojego rywala na jego własnej połowie. Goście nie mieli zamiaru zagrać odważniej wyczekując na ostatni gwizdek sędziego. Zemścić się to na nich powinno w 86 minucie, kiedy to Kossakowski huknął jak z armaty lewą nogą, a piłka mijając bezradnego bramkarza, zatrzymała się na poprzeczce bramki Czarnych.

Kiedy wydawało się, że Czarni dopną swego, wspaniałą indywidualną akcją popisał się Piotr Tylka. Minął on w swoim stylu dwóch obrońców gości i posłał piekielną bombę pod poprzeczkę bramki Laskowic. Piłka z impetem zatrzepotała w siatce, a na trybunach zapanowała euforia. 

Sędzia przedłużył spotkanie o cztery minuty. Czarni, czując, że pewne już niemal trzy punkty wymknęły im się z rąk, rzucili się do ataku, jednak nie wystarczyło im ani czasu, ani umiejętności do stworzenia sobie jakiejkolwiek dogodnej sytuacji.

Po emocjonującym spotkaniu na Żernikach padł więc remis. Piłkarze Grabowskiego pokazali wielkie serca, choć wydaje się, że do formy z poprzedniego sezonu jeszcze trochę brakuje. Czas działa jednak na korzyść Wrocławian. Młodzi piłkarze zgrywają się coraz lepiej z zespołem, a w najbliższym czasie do składu powinni powrócić ci, których dziś na Żernikach zabrakło.

W środę, przy ul. Osinieckiej Piast rozegra drugi mecz w Pucharze Polski. Rywalem żółto-czarnych będzie dobrze znany rywal KP Brzeg Dolny.

Kibice Piasta będą jednak mieli więcej okazji do oglądanie na Osinieckiej swoich pupili. Już w najbliższą niedzielę o godz. 16.00 rozpocznie się mecz IV kolejki. Tym razem rywalem Piasta będzie beniaminek Olimpia Oleśnica, która dziś pokonała niespodzianie Zachód Sobótka 4:2.   


  • Komentarzy [1]
  • czytano: [667]
 

autor: Iglak_Typer 2016-09-06 16:17:26

Profil Iglak_Typer w Futbolowo Lubisz obstawiać? Zarejestruj się i odbierz ZA DARMO BONUS 350 PLN na zakłady i ciesz się z wygranych już teraz !!! >>>
bet350.blogspot.com/


Dodaj swój komentarz

Autor: Treść:pozostało znaków:

Wyniki

Ostatnia kolejka 15
Śląsk II Wrocław 2:1 Piast Wrocław Żerniki
Unia Bardo 5:2 Karolina Jaworzyna Śląska
Wiwa Goszcz 2:3 Polonia - Stal Świdnica
Bielawianka Bielawa 1:0 Sokół Marcinkowice
MKP Wołów 1:2 Sokół Wielka Lipa
Pogoń Oleśnica 0:2 Orzeł Ząbkowice
Górnik Wałbrzych 0:0 Polonia Trzebnica
Foto - Higiena Gać 6:2 Nysa Kłodzko

Reklama

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 16

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 3 gości

dzisiaj: 123, wczoraj: 185
ogółem: 1 631 574

statystyki szczegółowe