Po prawie roku, Piast zaznał wreszcie porażki przegrywając z wyżej notowanym rywalem z Kątów Wrocławskich 0:2.
Mimo iż Wrocławianie nie mogą zaliczyć sobotniego meczu do udanych, to jednak podopieczni Grabowskiego stanowili przez większość część spotkania równorzędnego rywala dla spadkowicza z III ligi, drużyny Motobi Kąty Wrocławskie.
W szeregach Piasta zabrakło kilku kluczowych zawodników. Z różnych powodów w meczu wystąpić nie mogli: Magusiak, Ludwiczak, Tylka, czy Szluga. Ponadto nie zagrali Węgiel, Szot, Wysoczański, czy choćby nowo testowani bracia Biczowie.
Mimo wszystko Piast rozpoczął sobotnie spotkanie bardzo odważnie i kibice nie zaznajomieni z potencjałem obu zespołów mogli się zastanawiać, która z ekip przed dwoma miesiącami grał w III lidze, a która trzy poziomy niżej. Pierwszą stuprocentową sytuację zmarnowali gospodarze, a konkretnie Radek Iwan, który nie wykorzystał idealnego podania od Kosztowniaka i w sytuacji sam na sam, przegrał pojedynek z bramkarzem Motobi.
Z biegiem czasu gra przeniosła się w środkowe rejony boiska. Raz jedna, raz druga drużyna długimi fragmentami utrzymywała się przy piłce. W końcu nadeszła 21 minuta, kiedy to goście wywalczyli sobie rzut karny, a pomocnik Motobi otworzył wynik spotkania.
Od tej chwili, aż do końcówki spotkania mecz wyglądał podobnie. Piast utrzymywał się przy piłce, jednak nie potrafił zagrozić poważnie bramce Motobi. Jedynie Kosztowniak indywidualnymi akcjami próbował doprowadzić do wyrównania. Motobi broniło się jednak bardzo rozsądnie, a szybcy skrzydłowi zespołu z Kątów groźnie kontratakowali.
W samej końcówce spotkania jednak z takich kontr zakończyła się drugą bramką dla przyjezdnych.
Trener Grabowski nie mógł być zadowolony po końcowym gwizdku, jednak trzeba pamiętać, że to jest wciąż sam początek, krótkiego, co prawda, okresu przygotowawczego. Bardzo dobre wrażenie zrobił pochodzący z Żernik, do niedawna piłkarz trzecioligowej Ślęzy, Kajetan Łątka. Spore rezerwy widać natomiast w defensywie, gdzie pod nieobecność Pisarskiego i Ludwiczaka trener Grabowski testuje kolejnych zawodników. Na razie również pełni umiejętności, po kontuzji z wiosny, nie pokazuje jeszcze Michał Kossakowski, który rozegrał w sobotę zaledwie drugą połówkę meczu.
W najbliższą sobotę piłkarzy z Osinieckiej czeka kolejny wymagający test. Piast zagości na boisku wyżej notowanego rywala z Kobierzyc, aby powalczyć o korzystny wynik. Prosto po meczu piłkarze z Żernik pojadą na integracyjny, krótki, wyjazd do Wilczyna Leśnego, a po weekendzie zapadną już pierwsze poważne decyzje dotyczące składu personalnego zespołu na kolejny sezon.
