Mecz Piasta i Odry można uznać jako pojedynek bez historii. Lider rozbił przyjezdnych w stosunku 7:0 i był to najniższy wymiar kary jaki gospodarze mogli zafundować swoim rywalom.
Nie będziemy się znęcać nad zespołem Odry, więc tylko w ramach statystycznej rzetelności napiszemy, że strzelcami bramek w niedzielnym spotkaniu okazali się wg chronologii: Kosztowniak, Myka x 2, Szewczyk, Iwan i Magusiak x 2. Odra zaprezentowała się bardzo słabo, a do tego zachowanie pozaboiskowe ławki rezerwowej drużyny spod Brzegu Dolnego stawia pod dużym znakiem zapytania sens udziału takiej drużyny w rozgrywkach poza gminą, do której przynależy ów drużyna.
Piast dalej bawi się piłką. Mimo braków takich zawodników jak Tylka, Małecki, Wysoczański czy Węgiel, Jankowski, drżyna z. Osinieckiej wyraźnie bawi się grą w piłkę, stwarzając swoim kibicom nie tylko powody do radości dzięki osiąganym wynikom, ale również wiele satysfakcji z obserwowania gry swoich pupili. Piszący te słowa, będąc w każdej możliwej formie przez wiele lat obserwatorem poczynań piłkarzy Piasta, może z całą odpowiedzialnością skontestować, że rzeczywiście - ta drużyna, nigdy nie grała tak widowiskowo i skutecznie jak teraz. Oczywiście niczego w tej lidze przesądzać nie można, tym bardziej, że teraz przed Piastem dwa, decydujące mecze wyjazdowe z Malczycami i Kostomłotami, jednak sądząc po atmosferze panującej w zespole, nawet ewentualna strata punktów w tych meczach nie złamie żernickiego morale. Uczestnicząc w treningu zespołu, nie sposób odnieść wrażenia, że wszyscy zawodnicy wiedzą, po co się na Żernikach znaleźli. Zachowanie po meczach potwierdza tą tezę jeszcze bardziej.
Wszystko wskazuje na to, że Piast spokojnie dąży do powrotu do Okręgówki. Nie da się jednak bagatelizować wyników drugiego w tabeli zespołu Kostomłotów. Dla Piasta jest to kolejny zespół "no name", jednak wyniki MKS nakazują dużą dozę respektu dla tej ekipy. Wiadomo, że w przerwie letniej zespół Kostomłotów wzmocnili zawodnicy z chociażby trzecioligowej Bystrzycy Kąty Wrocławskie. To jednak nie powinno wpłynąć na morale takich zawodników jak Kosztowniak, Kossakowski, Pisarki, Małecki, czy Iwan, którzy z niejednego już piłkarskiego pieca chleb jedli. Piast personalnie wygląda bardzo mocno, a dodając do tego atmosferę panującą w zespole, każdy stracony w tych rozgrywkach punkt, uznać będzie trzeba za porażkę.
Z taką nadzieją jedziemy do Odry Malczyce, z którą mierzyliśmy się już wielokrotnie, tak na boisku, jak i poza nim, kilka lat temu. Gra zespołu z Malczyc najczęściej uzależniona jest od obecności jej podstawowych zawodników. Odra rozpoczęła dobrze rozgrywki, jednak wystarczało, aby jej lider wpadł po raz kolejny w kłopoty z prawem, a drużyna zupełnie spuściła z tonu. W ostatniej kolejce aż dwóch zawodników Malczyc zobaczyło w Białkowie czerwone kartki, wobec czego zespół sobotnich rywali Piasta będzie dodatkowo osłabiony. Trudno więc nie oczekiwać od graczy Piasta zwycięstwa na Malczyckiej ziemi, choć podkreślić należy, ze w ostatnich latach zwycięstwa w Malczycach należały do rzadkości.