Kto by pomyślał, że metaforę walca będzie można jeszcze przed zimą użyć w odniesieniu do drużyny trenera Kucharskiego.
Jak jednak przestrzec kolejnego rywala wrocławian przed meczem z nimi, kiedy zespół z Osinieckiej wygrał cztery z pięciu ostatnich meczy?
Spotkanie z autsajderem ligi Polonią Jaszowice, wbrew pozorom, nie okazało się spacerkiem świątecznym. Piłkarze Piasta musieli zostawić na boisku cały bagaż doświadczeń oraz zdrowie, którego zabrakło w pierwszych meczach sezonu.
Do przerwy mecz Piasta z Polonią nie stał na najwyższym poziomie. Ciekawych akcji podbramkowych kibice obejrzeli niewiele, a jedyną bramkę zdobyli, ku zdziwieniu licznie zgromadzonej publiczności, Poloniści. W 44 minucie po doskonale wykonanym rzucie wolnym zespół z Jaszowic wyszedł na prowadzenie.
Druga połowa meczu, ku rozpaczy kibiców z Wrocławia, wcale nie rozpoczęła się od huraganowych ataków Piasta. Wręcz przeciwnie. To goście byli bliżej zdobycia drugiej bramki. Trzykrotnie Polonia mogła podwyższyć prowadzenie i rozstrzygnąć losy spotkania na własną korzyść.
Dopiero zmiany trenera Kucharskiego zmieniły obraz gry. Kiedy na boisku zawitali: Piotr Tylka i bracia Szotowie pod bramką gości zaczęło się kotłować.
Obaj młodzi bracia Szot (Wojtek i Krzysiek) zdobyli po bramce, dając prezesowi Krempowiczowi powód do dumy. Piast wygrał trzeci mecz rzędu i po długiej pogoni za rywalami, opuścił wreszcie strefę spadkową.
Przed zespołem z Osinieckiej spotkanie z liderem tabeli i głównym faworytem do awansu, Pogonią Oleśnica. Teoretycznie faworytem spotkania są z pewnością gospodarze, jednak kibice Piasta doskonale wiedzą, że Wrocławianie potrafią zagrać z taką drużyną jak Pogoń, jak równy z równym, a nawet lepiej. Czy Piast sprawi niespodziankę i zdobędzie kolejne punkty, kibice zespołu przekonają się już w najbliższą sobotę w Pasikurowicach, gdzie Pogoń rozgrywa tymczasowo swoje ligowe mecze. Wszystkich fanów naszego zespołu serdecznie zapraszamy do dopingowania wrocławskiej ekipie. Zapraszamy!!!